sobota, 2 marca 2013

FAST FOOD













Hamburgery, cheesburgery, frytki, kurczaki, napoje gazowane to wszystko oferują nam restauracje typu fast food. Potrawy wyglądają ładnie i do tego przyciąga nas aromatyczny zapach tłuszczu unoszący się w całym pomieszczeniu. Jednak to ma tylko spowodować przyciągnięcie klientów. Wszystko, co możemy kupić jest nafaszerowane aromatami, konserwantami i przede wszystkim tłuszczem. Jest on używany wielokrotnie, przez co wytwarzają się w nim różne szkodliwe substancje np. nadtlenki lipidowe, które przyspieszają procesy rakotwórcze i miażdżycowe. Poprzez spożywanie tego typu jedzenia podnosi się nam poziom złego cholesterolu przez tłuszcze trans, które znajdują się w takim oleju.


Dr Drew Ordon doszedł do wniosku, że szczególnie niebezpieczna są frytki. Pochłaniają tłuszcz jak gąbka, często są mocno posolone i zawierają cukier, który powoduje, że są chrupiące i mają złocisty kolor. Podczas odróbki termicznej (tu: smażenie) wytwarza się trująca, niedawno odkryta substancja AKRYLAMID. W naszym organizmie powoduje uszkodzenie komórek nerwowych, raka piersi i raka pęcherza moczowego. Ryzyko zachorowania wynosi 1 przypadek na 100 przy dawce 1 μg/kg masy ciała akrylamidu dziennie.


W barach szybkiej obsługi możemy również znaleźć sałatki. Wbrew pozorom nie są takie zdrowe, na jakie wyglądają. Do warzyw dodaje się glikol propylenowy, który ma sprawić, aby nie więdły za szybko. Jednak powszechnie stosowany jest jako środek do powstrzymywania zamarzania spryskiwaczy do szyb.


Zazwyczaj nasz posiłek w „szybkiej restauracji” popijamy napojem gazowanym. Jest to kolejne źródło cukru i sztucznych dodatków. Mogą one podrażnić błonę śluzową żołądka lub powodować bóle brzucha. Cola i pepsi zawierają kofeinę, która zaburza przyswajanie wapnia i żelaza, pobudza, ma działanie odwadniające i nasila wydzielanie kwasu solnego w żołądku. Pewne brytyjskie czasopismo medyczne „The Lancet” opublikowało wyniki badań bostońskich naukowców. Dowiedli oni, że codzienne spożywanie napojów gazowanych przez dzieci zwiększa ryzyko otyłości aż o 50%.

by Oliwia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz